🌔 Co Zrobic Gdy Tesciowa Mnie Nie Akceptuje
Córka skończyła niedawno 17 lat i zaprosiła do domu swojego pierwszego chłopaka. Choć nie było to dla mnie łatwe, starałam się przymknąć oko, byleby nie pogorszyła swoich wyników w nauce. Niestety Kasia zaczęła za bardzo skupiać się na amorach, wracała późno do domu, nie opowiada mi już, co się u niej dzieje.
Nie okazuj gniewu, nie krzycz, nie podnoś głosu. Rób wszystko z uśmiechem na ustach, powoli i stanowczo – do celu. Pokaż jej, że jesteś dorosła emocjonalnie, pokonaj ją jej własną bronią. Ona krzyczy? Ty się uśmiechnij i spokojnie pokaż jej, w jaki sposób się zachowuje, zwłaszcza w cudzym – czyli Twoim – domu.
Cokolwiek zrobiłam, było nie tak. Kiedy zwracałam jej uwagę, że mogłaby być dla mnie bardziej uprzejma, prychała złośliwie: – Jestem w domu swojego syna! – czyli w domyśle: „Wszystko mi wolno”. Gdy przyjeżdżała szwagierka, a teściowa się na mnie skarżyła, prawie zawsze dochodziło do kłótni.
Dobra, sprawa mieszkania dla mnie jest jasna. Matka chciała,żebyście spłacili dług - spłaciliście. Twoi rodzice? Jest możliwość,żebyście u nich zamieszkali? A jeśli nie Twoi rodzice to zagadaj z kimś innym kto mógłby was przechować na jakiś czas. Jeśli sie nie uda, to mieszkajcie z nią tak długo jak to konieczne.
Reklama. Jak sobie poradzić z toksyczną teściową? Zapewnij jej odpowiedni poziom witaminy D3. Witamina D3+K2 TiB (cholekarcyferol + menachinon-7 K2Vital), bez sztucznych barwników, wypełniaczy, glutenu, laktozy, soi, pszenicy, cukru, konserwantów i GMO. Zapakowana w roślinną kapsułkę i w szklanym słoiczku – do kupienia w BioLoveShop .
Rano budziłam się o 5 rano rozmyślałam nad życiem, a gdy o 7 wszyscy wstawali zaczęłam robić awantury, że nie pójdę do szkoły, płakałam, wrzeszczałam, nawet sugerowałam mamie, że popełnię samobójstwo i czasem było tak, że nie chodziłam po 2 tyg. do szkoły, ale na szczęście zadawalam z klasy do klasy. Jeszcze wspomnę
Najtrudniej może być wtedy, kiedy rodzice się rozstali, ale oboje bardzo angażowali się w wychowywanie. Z czasem może dojść do pogodzenia się z sytuacją i zrozumienia jej, ale kolejny problem pojawia się, gdy jedno z rodziców, z którym dziecko mieszka znajdzie nowego partnera. Co zrobić, gdy dziecko nie akceptuje nowego partnera?
Nie robiliśmy z tego wielkiej tajemnicy i przy okazji pytań w trakcie rodzinnego spotkania opowiedzieliśmy o naszej sytuacji. Tak jak myślałem, że teściowa nie akceptuje mojego pochodzenia i stanu konta, tak nie przypuszczałem, że to dopiero początek. Cała rodzina, nawet najdalsi znajomi teściowej, wiedzą o naszych problemach.
Nie jest to pierwszy raz. Zawsze tak z szwagierkami obmysli żeby mi nie pasowało przyjście na imprezę. Z jednej strony mi to wisi z drugiej próbują mnie odciąć od siebie ale sami maja
Znacie te wszystkie dowcipy o teściowej? Zwykle ich bohaterem jest też zięć: ten nielubiany i nielubiący „mamusi”. Czy relacja teściowa - synowa jest łatwiejsza, czy trudniejsza niż relacja teściowej z zięciem? Jak żyć z teściową unikając zbędnych napięć, a może nawet się zaprzyjaźnić? Psycholog wyjaśnia, jak postrzegać relacje tak bliskich, a zarazem dalekich sobie
16 marca 2021, 10:08 · 3 minuty czytania. Relacja teściowa-synowa nie zawsze bywa łatwa. Wychowywanie dzieci, obowiązki domowe czy styl życia często stają się zarzewiem konfliktu. Kobiety niekiedy zastanawiają się, czy mają obowiązek lubić swoją teściową i czy muszą spędzać z nią czas. Przeczytajcie list naszej czytelniczki.
Przed ślubem spotykaliśmy się z Pawłem przez jakieś trzy lata. Niedawno się pobraliśmy. Wszystko układało się cudownie – od pierwszych dni małżeństwa zamieszkaliśmy osobno i nie mogliśmy się z tego nie cieszyć. Byliśmy pewni, że wszystko w naszym domu będziemy robili tak, jak chcemy. Paweł był podwójnie szczęśliwy, bo jego matka uwielbia wszystko kontrolować, nawet
kYwRkG. Niektórzy przed ślubem ślepo wierzą, że wchodząc w związek z partnerem, nie pobieramy się z jego rodzicami. Tym bardziej, że będziecie mieszkali osobno i przecież nie będziecie prosić ich o pomoc czy radę. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekoniecznie. spis treści 1. Ingerencje teściów 2. „Mamo”, „tato”? 3. Jak nauczyć się żyć z teściami? 1. Ingerencje teściów Często po ślubie okazuje się, że rodzina jest dużo ważniejsza dla naszego partnera, niż to mogło się początkowo wydawać. Oczywiście, nie jest to nic złego, pod warunkiem, że bliscy nie ingerują w życie młodego małżeństwa, które zaczyna budować własny, wspólny świat. Problem narasta, gdy rodzice małżonka wtrącają się we wszystko, ty pokazujesz mu, że to ci nie odpowiada, ale mąż nie widzi problemu. Najgorzej, gdy teściowa traktuje cię jako tą złą, która zabrała jej ukochanego synka. Twoja niechęć do teściów narasta i może z czasem przekształcić się w nienawiść. Jak z tym żyć? Zobacz film: "Co wpływa na pewność siebie?" 2. „Mamo”, „tato”? Musisz liczyć się z tym, że jeżeli twoja druga połówka ma rodziców, to opinia, że to nie z nimi się żenisz nie będzie aktualna. Jeżeli decydujesz się na związek z daną osobą, to licz się z tym, że jego rodzice będą obecni w waszym wspólnym życiu. Nikt nie powiedział, że musisz być z nimi w bliskich relacjach, traktować ich jak drugich rodziców i tak też się do nich zwracać. Jednak dla dobra twojego małżeństwa i szczęścia twojej drugiej połówki, powinnaś postarać się chociaż o poprawne relacje. Jeśli faktycznie kochasz swojego małżonka, to na pewno chcesz uniknąć sytuacji, w której będzie musiał wybierać między tobą a swoimi rodzicami. Postawienie go w takiej sytuacji będzie dziecinne i niesprawiedliwe. 3. Jak nauczyć się żyć z teściami? Spróbuj zacząć komunikować się ze swoimi teściami i powiedzieć im, co ci przeszkadza i nie odpowiada w ich zachowaniu. Wiem, że nie zawsze będzie to możliwe, ale spróbuj, a będziesz miała satysfakcję, że zrobiłaś wszystko, co możliwe, aby polepszyć waszą relację. Wiadomo, że nie poprawi się ona od razu, jednak zamiast stawiać przed sobą betonowy mur, zdecyduj się na pewien dystans. Jeśli denerwują cię częste spotkania, to zrezygnuj z niektórych. Przecież nie zawsze musisz towarzyszyć małżonkowi, gdy pojedzie do mamy. Twoja obecność będzie za to potrzebna z okazji świąt czy imprez rodzinnych. To, że nie będzie cię wtedy przy mężu może tylko pogorszyć relację z teściami. Każda decyzja, którą podejmiesz, powinna być skonsultowana z mężem – nie doprowadzaj do sytuacji, gdy postawisz go pod ścianą i na 5 minut przed wyjściem oświadczysz, że nigdzie się nie wybierasz. Pamiętaj też, aby w towarzystwie partnera nie mówić źle o jego rodzicach. Możesz przez to sprawić mu przykrość i wywołać kłótnię. Nie okłamuj męża, że ich uwielbiasz, a zamiast tego powiedz: „Nie lubię wychodzić do twojej rodziny, ale robię to dla ciebie, bo zależy mi na twoim szczęściu”. Pamiętaj, że twoi teściowie to od teraz także twoja rodzina. Wiadomo, że z rodziną nie zawsze można się dogadać, a różne charaktery jej członków mogą powodować tarcia i zgrzyty. Jednak rodzice twojego małżonka już na zawsze nimi pozostaną, dlatego ze względu na zdrowie psychiczne swojego partnera postaraj się żyć z nimi przynajmniej w poprawnych relacjach. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Nie sądziłam, że problem zawracających dupę teściowych jest aż tak duży, dopóki nie zaczęłam otrzymywać od Was maili i nie poznałam Waszych historii. Na ich podstawie można by nakręcić naprawdę długi serial, a Moda na Sukces by się przy nich schowała. Część z Was ma za sobą dość burzliwe i świeżutkie niczym kajzerki z supermarketu perypetie z teściowymi w tle, i w akcie desperacji dochodzicie momentami do wniosku, że wcale nie macie obowiązku zaliczać swoich teściowych do rodziny [co jest dość kontrowersyjne] a już na pewno nigdy nie będziecie nazywać ich „mamami”. Doskonale rozumiem wasze rozgoryczenie. W takich sytuacjach też wolałabym zachować możliwie największy dystans, aby nie psuć sobie zdrowia i nerwów. Co prawda ja sama stosunki z moją teściową mam poprawne, jednak mogę sobie wyobrazić, jak wkurzająca musi być osoba, która kolokwialnie to ujmując wpieprza się w Wasze życie i bez pytania radzi Wam, jak powinniście je sobie układać. Zasypywanie bliźnich „złotymi radami” bez okazji i z częstotliwością karabinu maszynowego to jedna z najbardziej cech, z jakimi przyszło mi się mierzyć w relacjach z drugim człowiekiem. Dlatego chylę czoło przed tymi z Was, którzy cały czas zabiegacie o poprawne stosunki z mamami Waszych partnerów. Zdaję sobie sprawę, że na świecie są również cudne teściowe, o czym część z Was wspomina. Niektóre teściowe to wyjątkowe, złote kobiety i dla nich morze róż, pięć butelek szampana i tony truskawek! Mogłybyście, drogie panie, szkolenia przeprowadzać tym, które się odrobinę zapominają. O patrzcie, to jest dopiero pomysł na niszę szkoleniową! ;-) Niestety należą one do wyjątków a już na pewno nie stanowią większości. Statystyczna teściowa często zapomina, że z chwilą, gdy jej dziecko ma życiowego partnera, z którym związuje się na stałe, to jej rola powinna przejść pewnego rodzaju metamorfozę. Serio, to jest TEN moment, drogie teściowe, w którym niektóre z Was powinny przystanąć, przycupnąć na chwilunię i pójść po rozum do głowy. Przepraszam, jeśli zabrzmiało to odrobinę niegrzecznie. Co takiego nadgorliwa i wtrącająca się w nieswoje życie teściowa powinna zrozumieć? Jakie zasady powinna przyjąć do wiadomości, żeby żyło nam się poprawnie? 1. To nie ona jest osobą, z którą braliśmy ślub czy też nie ona jest personą, której deklarowaliśmy partnerstwo po wsze czasy. Ona w tej relacji dwojga kochających się ludzi nie reprezentuje niczego, przed czym można by się tłumaczyć. Wiem, że to dość dosadnie brzmi, ale taka jest prawda. W relacji dwojga ludzi taka teściowa jest mniej więcej tym samym, czym jest portier, którego codziennie rano mijamy w drodze do pracy. Ona, tak samo jak i owy portier, może pełnić rolę obserwatora, który zamiast komentować rzeczywistość przy byle okazji i wtykać nos w nieswoje sprawy, powie życzliwe „Dzień dobry” a nie od razu zacznie nam mówić, jak mamy otrzepywać buty, kiedy za oknem pada, i w jakim tempie powinniśmy schodzić ze schodów, aby się nie wypieprzyć. „Magda, wyobraź sobie, że moja teściowa przed świętami pojawiała się u nas codziennie, bo nie wierzyła, że dam radę ugotować wszystkie potrawy na święta. Stała nade mną przy garach i mimo naszego upomnienia, że ma iść do domu, ślęczała w kuchni i co chwilę rzucała szeptem aluzję do mojego Marka, że jestem nieporadna, bo inaczej sklejam pierogi niż ona. W końcu Marek włożył jej kożuch na plecy i wystawił za drzwi zastrzegając, że przed Wigilią ma się u nas nie pojawiać […] „ Rozumiecie aluzję? Niech teściowa nie będzie tą zrzędliwą i ciekawską babą, która czepi się o byle bzdurę. A gdyby tak była pewnego rodzaju aniołem? Dobrą duszą? Obserwatorem rzeczywistości, który niesie dobre nowiny i potrafi wnieść w życie swoich dzieci ciepło, życzliwość i mnóstwo nienachalnej miłości? 2. Powinna również zrozumieć, że nas nie obchodzi, jak ona układa sobie wewnętrzne emocjonalne życie ze swoim mężem i jak ogarnęła temat podziału obowiązków. Zakładamy, że zarówno teściowa jak i jej mąż nie mogli trafić na nikogo lepszego niż oni sami, i są w tym całym tabunie ludzi na kuli ziemskiej po prostu sobie pisani. I ona również powinna założyć, z dobrego serca i ludzkiej życzliwości, że i my podjęliśmy decyzję o byciu razem nie dlatego, że mamy takie widzimisię, tylko dlatego, że mamy poważne argumenty, które stoją za naszymi życiowymi decyzjami. To nie jej „brocha”, aby te argumenty podważać. Tutaj naprawdę nie ma co się rozpisywać na ten temat. To mega istotna zasada. „[…] A dlaczego Krzysiek odkurza a Ty teraz oglądasz telewizję? Wiesz przecież, że on ma problemy z kręgosłupem. „ Tą powyższą uwagą zarzuciła jedna z przewrażliwionych teściowych totalnie nie ogarniających tematu, że taki komentarz to może koniowi na helu zameldować a nie swojej synowej Marzenie. Bez komentarza. 3. Powinna również pamiętać, że my nie mówimy jej, jak ma karmić swojego męża, kota czy rybki akwariowe. Czy też sprzątać chatę i wieszać zasłony. A ona również powinna nam zaufać. Bo wiem, że to się może nie mieścić w jej głowie, ale my również wiemy jak się prowadzi dom, pielęgnuje małżeństwo czy wychowuje dzieci. Kto wie, czy nie robimy tego lepiej od innych, ale tym się przecież dzisiaj nie zajmujemy ;-) Wzajemne zaufanie i wiara w drugiego człowieka jest nie do przecenienia. A sianie zamętu, notoryczne radzenie drugiej osobie, jak podpalać cebulę do rosołu, i co by to ona zrobiła, aby lepiej wszystko smakowało a nasze dziecko nie chorowało … darujmy sobie, ok? Po prostu nie zaglądajmy sobie do garów, majtek i domów a wszystko będzie cacy. Serio! „A czemu Michasiowi nie ugotowałaś rosołku tylko pomidorową? On tak lubi rosołek! […]” Kurde. Ta uwaga jakby znajoma :D ;-) 4. Wybitnie ważne przypomnienie, o którym niektóre mamy swoich synów zdają się zapominać: WASZE DZIECKO (a nasz partner) JUŻ JEST DO-ROS-ŁE. Rozumiem troskę, ale pranie brudnych majtek, latanie z herbatką, głaskanie po główce, biadolenie nad tym, w jakie to bagno wdepnął synalek i jak mu teraz źle, bo zamiast obiadu dwudaniowego dostał tylko zupkę, to z lekka przegięcie. Wasz Syn jest już do-ro-sły. On ma się całkiem dobrze. Kocha swoją kobietę, uwielbia swoje dzieci i już od lat nie potrzebuje niańczenia i roztkliwiania się nad sobą. Nie róbcie ze swoich synów biednych cioteczek, na które wraz z małżeństwem spadły wszystkie plagi egipskie. Nie kastrujcie tych niewinnych męskich istnień i nie wracajcie do czasów ich przedszkole. To inteligentni i samodzielni mężczyźni. Naprawdę ;-) „Daj mu się wyspać. Ciężko pracuje, to niech się chłopak wyśpi. „ Słowem: jest weekend. Synowa zapierdzielała z czwórką dzieci do piątku, z jęzorem na wierzchu. To niech zapierdziela w sobotę i niedzielę, bo jaśnie pan musi się biedaczyna wyspać. Pogoniłabym kobiecinę z takim komentarzem… 5. Zanim rzucicie uwagą, zapytajcie się o zdanie, czy ktokolwiek jest w ogóle zainteresowany słuchaniem setnej już złotej rady tego tygodnia. Zazwyczaj otoczenie stara się zrozumieć Waszą nadgorliwość i cierpliwie przygląda się poczynaniom wtrącających się w nieswoje życie teściowych. Ale kiedy po raz n-ty patrzą niektórzy, co wyprawiacie, to ręce opadają. Warto czasami otworzyć oczy i stanąć z boku przyglądając się swoim poczynaniom. Naprawdę bez złośliwości to piszę. 6. Warto nad sobą pracować. Ani my nie jesteśmy idealnymi synowymi i nie mamy monopolu na rację, i często coś spieprzymy, jak każdy, ani Wy nie jesteście mistrzyniami kotleta i pucowania łazienki. Jeśli się nie lubimy, zejdźmy sobie z drogi, a jeśli jest szansa na obopólną sympatię, to STARAJMY SIĘ! Tutaj nie ma miejsca na pokoleniowe dywagacje, kto jest starszy i więcej może. A jeśli widzimy wspólnie cień szansy na fajną relację i sposób na to, aby tworzyć w miarę zgraną rodzinę, w której rodzice i dziadkowie mówią jednym głosem, to idźmy w tę stronę. Małymi krokami damy radę, ale tylko wspólnie i z życzliwością a nie wytykaniem sobie błędów. Często mnie pytacie, jak sobie poradzić z ciągle wtrącającą się teściową, która nie może przejść obojętnie obok niczego, co jest nie po jej myśli. Jestem zdania, że taką teściową, która się wtrąca i wszystkich poucza należy potraktować jej własną bronią! ;-) Ja bym zaczęła robić w jej stronę z uporem dokładnie to samo, czym codziennie nas ona częstuje. Jestem przekonana, że po kolejnym dniu, w którym działamy analogicznie jak ona i zasypujemy ją milionem bezużytecznych rad zupełnie nic nie robiąc sobie z jej prób obrony, to zaiskrzy na jej przewodach i pojawi się dla nas cień nadziei na lepsze jutro ;-) A Wy, Drogie Teściowe, które te powyższe zasady już dawno wcieliłyście w życie, jesteście naszym skarbem narodowym! Piszę to z pełną powagą. Bo ze świecą Was szukać. Jesteście niczym znaleziony kwiat paproci. I dajecie nadzieję na lepsze jutro! ;-)
Ty, on i jego matka. To jeden z najtrudniejszych układów międzyludzkich! W tym swoistym trójkącie bermudzkim przepadło już wiele młodych mężatek. Jak uniknąć porażki? Częściej milczeć. Jeden z popularnych dowcipów mówi, że najszczęśliwszą parą na świecie byli Adam i Ewa. Dlaczego? Ponieważ żadne z nich nie miało teściów. Tymczasem w kolejnych pokoleniach teściowa z reguły już na wstępie prowadziła 3:0, bo w większości małżeństw była dwa razy starsza od synowej. Poza tym doskonale znała swojego syna i miała już przećwiczone wiele trików… na własnej teściowej. Co zatem pozostaje młodym mężatkom? Wziąć się na sposób i nie używać kluczowych sformułowań, które potem (przez złośliwą teściową) mogą być użyte przeciwko nam.* Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy Te słowa to komunikat: jestem młoda, niedoświadczona i chciałabym dla wszystkich jak najlepiej. To zaproszenie dla teściowej, by zajęła się życiem twoim i twojej nowo powstałej rodziny. Mało która odmówi sobie bowiem szlifowania synowej i prowadzonego przez nią domu na własną modłę. Nie łudź się, w tym żeńskim tandemie nie ty będziesz stroną aktywną. Zwłaszcza gdy pozwolisz, by teściowa mówiła do ciebie "moje dziecko" lub "córko". To miłe, ale możesz być pewna, że wkrótce będzie cię też traktować jak dziecko. A dziecko słucha starszych i pyta ich o zgodę. Dla dobra swego małżeństwa poproś, by teściowa zwracała się do ciebie po imieniu. I nie proponuj jej przyjaźni, bo przyjaciółki powinny być wobec siebie szczere. Tymczasem całkowita szczerość wobec teściowej na dłuższą metę absolutnie się nie opłaca. Nikomu. To pyszne, poproszę o przepis Pierwszy rodzinny obiad u teściów. Na stół wjeżdżają dania, które matka twego męża wypracowała przez lata do perfekcji. Co robić? Chwal dokonania kulinarne teściowej, ale nie próbuj stawać z nią w szranki. Nieważne, czy twoje wypieki, zrobione według jej przepisów będą smaczne, czy wręcz przeciwnie. Ona i tak już zawsze będzie ekspertem od szarlotki czy kaczki w pomarańczach… bo podała ci ją pierwsza. Lepiej serwuj swojej teściowej własne oryginalne potrawy, o których wykonaniu ona nie ma pojęcia. Czuj się jak u siebie w domu Te powiedziane w dobrej wierze słowa mogą być przez teściową zrozumiane jako zachęta, by… zachowywała się jak we własnym domu. Jesteś pewna, że tego chcesz? Lepiej zawczasu uczyń ze swego domu (lub pokoju, jeśli mieszkacie z rodzicami męża) twierdzę, w której ty rządzisz i gdzie teściowa jest oczywiście szanowanym, ale tylko gościem. Podkreślaj to na każdym kroku: gdy przychodzi, porzuć domowe obowiązki, sama podawaj jej herbatę, częstuj czymś, zabawiaj rozmową. Podobałam się wielu chłopakom Te słowa to dla teściowej znak, że jej własny syn nie był jedynym kandydatem do twojej ręki. Po takiej wypowiedzi akcje każdej synowej gwałtownie idą w dół! Żadna matka nie lubi, gdy ktoś stawia innych chłopców na równi z jej własnym ukochanym synem, bo okazać by się mogło, że byli oni w czymś lepsi… W oczach teściowej najlepiej, byś nie miała wiele uczuciowo-erotycznych doświadczeń, a jeśli takowe posiadasz, nie chwal się nimi przed teściową. Uzna ona bowiem, że jej syn ożenił się z puszczalską. A taka nie jest godna szacunku. Zobacz jak go wychowałam Pragniesz, by twe małżeństwo było związkiem partnerskim. Dla teściowej jednak widok własnego syna zrywającego się od stołu, by pozmywać naczynia lub posługującego się zręcznie żelazkiem lub odkurzaczem będzie dowodem na to, że zrobiłaś z niego niewolnika. Nie po to tyle inwestowała w syna, by on śmigał teraz na każde skinienie innej kobiety! Poza tym, używając słowa "wychowałam", dajesz teściowej do zrozumienia, że jej się to nie udało. Kiepsko się ostatnio czuję To dyżurne hasło wywoławcze do dyskusji o macierzyństwie! Dla teściowej gorsze samopoczucie świeżo poślubionej żony syna to niezawodna oznaka, że dziecko jest już w drodze! Gorliwe zapewnianie, że to zwykła grypa, a nie ciąża, sprowokuje teściową do zachęt, byście wkrótce zrobili coś w tej niezmiernie interesującej ją sprawie. Nie wdawaj się w dyskusje na ten temat tylko obiecaj teściowej, że będzie drugą (po mężu) osobą, którą powiadomisz o ciąży. A gdy już w niej będziesz, nie zdradzaj się z tym szybko, by teściowa nie zamęczyła cię swą źle pojętą troską. Już dają misia do telefonu Misiaczka, bzyczka, pączunia… Każda matka zwraca się do swojego dziecka pieszczotliwie, często w jakiś szczególny sposób. Bywa, że woła tak nawet na dorosłego syna. Ty nie przejmuj tego intymnego nazewnictwa, nie zdradzaj też teściowej, jak zwracasz się do męża w chwilach czułości. Mów o nim po imieniu lub po prostu "mój mąż". Okażesz tym samym teściowej, że traktujesz jej syna jak rozsądnego i odpowiedzialnego człowieka. Jest nadzieja, że i ona będzie wkrótce postrzegać tak was oboje. *Jeśli masz życzliwą i przyjazną teściową, nie musisz czytać tego tekstu.
Skip to content tesciowa tesciowaewelka19822011-12-27T17:10:45+01:00 Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18) Poradzcie co nie mieszkam z mezem alkoholikiem,ale nie wiecie jaka mam tesciowa jest alkoholiczka,ktora ma swoja dzialalnosc sie ubiera,potrafi sie zachowac nie widzi wychowywala swoich dwoch synow,a ich ojcowie musieli placic wodka za widzenie z straszna materialistka, maz nie pracowal,a ja sama za rodzine to nic nie mowilam,ze maz pije,to mowila,ze nie pije az tak pracowal to dzwonila do mnie,ze go raczki ja,probowalam jakos podtrzymywac kontakty,mimo iz mowila po ludziach,ze nie potrafie gotowac,ze w domu mam syf maja sie do niej nie odzywam,bo przyjechala kiedys i powiedziala,ze to ja mam sie wyprowadzic z tego mieszkania,a nie jej syn(dodam,ze mieszkanie kupil nam ojciec meza,ona sie dolozyla,widocznie uwaza,ze to jej wlasnosc)wiec jak tak powiedziala ze mam sie stad wyprowadzic to chyba razem z sie wtedy reszta skłocona jest tez z druga synowa i z cala swoja swoja tesciowa za chora kobiete,maz tego nie widzi,nienawidze dzis zadzwonila,ze chce sie zobaczyc z nasza coreczka,a ja jej tu nie chce widziec,ani nie chce,zeby maz coreczke do niej zabral,bo beda co Wy o tym sie mszcze na niej,ze nie powinnam,ale nie chce miec z ta kobieta nic potrzebuje takich chorych to poklocilismy sie z mezem,ja i tak nie ulegne,i tak. Myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś. dobrze zrobiłaś…jeszcze dziecko zacznie nastawiać przeciwko Tobie… mężowi kontaktów z dzieckiem zabronić nie możesz (w sądzie mógłby wygrać sprawę), ale jak najbardziej powinnaś ustalić granice- widuje się z dzieckiem w Twojej obecności, TRZEZWY itd itp Myślę też, że możesz, a nawet powinnaś wystąpić do sądu o ograniczenie, a w przyszłości o pozbawienie go praw rodzicielskich. Zeby za kilkanaście lat nie ściągał z dziecka alimentów na wódkę… dobrze robisz, przecież jeśli Twój mąż i teściowa będą pod wpływem, to mogą nie dopilnować małej! a potem będzie już po, więc lepiej postraszyć sądem, a nawet to zgłosić. 😉 az tak zle to nie jest w pierwszym stadium go z domu,by zdecydowal sie na nie chce,by maz tam jechal z coreczka mialam na mysli to,ze tesciowa nie bedzie sie bawila z coreczka tylko siedziala w kuchni,przy piwie,nie upije sie,jednak nie chce,zeby coreczka na to meza to inny temat,z mezem sobie poradze;) chcialam,zeby ktos postronny wypowiedzial sie na temat decyzji jakiej szczescie,ze nie napisaliscie,ze zle robie,ze sie mszcze czy cos moim uczuciom,nie bede udawac tym uwazam,ze skoro tesciowa nie mysli nawet o tym,by ze mna sie jakos dogadac,to jakim prawem chce widziec moje dziecko?poza tym ona odebrala ojca mojemu mezowi,a prawo ojca jest wieksze niz prawo babci,do tego slyszeli,jakie glupoty dzieciom za Aha. Bo myślałam, że tak całkiem chcesz z nim skończyć. 😉 Z moim mezem jest taka popijal jak bylismy narzeczenstwem,byly tez swojej naiwnosci wierzylam,ze moja milosc sprawi,ze sie urodzila sie nasza coreczka mieszkalismy przez 1,5roku wynajetym mieszkaniu i to byl najpiekniejszy okres w calym moim 30letnim nie pil,pracowal,pomagal mi w domu,byl idealnym ojcem i sie kochana,bezpieczna,bylo tak jak powinno kiedy sie wyprowadzilismy mieszkalismy u moich do pracy,mama zajela sie coreczka,a maz zaczał pic w ukryciu przede mna,dobrze wiedzial ze tego nie tak sie kupilismy mieszkanie w tej samej miejscowosci,w ktorej rodzice ja w swoim domu zaczełam robic awantury,bo maz popijal wciaz,klamal,tracil pieniadze trwa juz 4lata,jestem wykonczona walka ze smokiem. Zrozumialam,ze maz sam musi dojrzec do pewnych decyzji,mam nadzieje,ze wyprowadzka mu w tym we mnie duzo zalu do niego,ale wiem,ze kiedys mu razem bedziemy?nie potrzebujemy czasu. 👿 czuje zlosc,czuje wscieklosc,czuje niemoc!mam ochote zrobic cos zlego,potluc moje slynne talerze,pozrzucac wszystko z zadzwonila i znowu dziecku mowi,zeby przyjechala do mowi,ze to,ze my jestesmy sklocone to nasz problem,ze dziecko chce jechac do wiem,ze cholera ma jest we mnie tyle nienawisci do tej kobiety?przeciez to co czuje skads sie wzielo,prawda?na meza tez jestem zla,a wiem ze teraz nie mam chcialabym zranic tesciowa nie pozwalajac jej na to to chcialabym miec wladze i kontrole nad tym,i ze miec nie ma 5 mam jej wytlumaczyc to wszystko,spokojnie,skoro targaja mna takie sie uwolnic od meza i tesciowej,ale najprosciej jest jakies głupoty,kompletnie nic nie wiem,chce wszystko trzymac w garsci,a nie mam ochote plakac i krzyczec i nie rozumiecie i trudno Powinnam powiedziec glosno co czuje,a tego nie to glosno powiedziala nawet tylko sobie,wiedzialabym o co tak,to gdy jest taka sytuacja ja potem jestem zla na siebie,jestem wkurwiona!:angry: jak male przeciez to moja podstawowa lekcja z dziecinstwa:nie czuc,nie widziec, o czyms mowie,za chwile mysle sobie"i po co to mowilas. Taka madra jestes?i tak niczego to nie zmieni"popierdolone to wszystko i przepraszam,ze bede załowac,zawsze zaluje Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.
Home Miłość i RelacjePrzyjaciele i Znajomi zapytał(a) o 20:47 Koledzy mnie nie akceptują co zrobić? więc ubieram się na czarno jestem poprostu Emo koledzy mówią że jestem dziwna i jestem cudka co zrobić żeby tak nie mówili? mam 10 lat i mam kolczyk w wardze xD żartuje Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2012-06-05 20:51:32 Odpowiedzi just fuck off, you fucker emo ! Kirakaka odpowiedział(a) o 20:49 Jak sie zaczniesz umierać tak jak według ich będzie "normalnie" to może zaczną do Ciebie gadać, ale ja tak nie radzę. Pozostań taka jaka jesteś. Pogadaj z ludźmi w klasie na pewno znajdzie się choć jedna której nie będzie przeszkadzał Twój styl. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
co zrobic gdy tesciowa mnie nie akceptuje